Atmosfera już trochę opadła, głowy już chłodne, więc można na spokojnie opisać nasz mecz.
Na początek trzeba powiedzieć, że obie ekipy stawiły się na mecz w szerokich składach. Zwiastowało to dobry mecz i fajną atmosferę. Do tego trochę kibiców, który na pewno nie żałowali, że się wybrali na ten mecz. A teraz do konkretów ?
Pierwszy set dość wyrównany ale tylko do połowy seta. Potem wraca nasz kryzys meczu poprzedniego, czyli słaba skuteczność, co przeciwnik wykorzystuje skrupulatnie i wygrywa na spokojnie do 18.
Drugi set z goła odmienny, bo większość seta wyrównana, ale to my odjeżdżamy przeciwnikom na 24-21 w końcówce. Każdy był już myślami w następnym secie, a tu nastało wyrównanie i niestety przegrywamy na przewagi do 28.
Trzeci set pod dyktando przyjezdnych ale w połowie seta wyrównujemy i do końca nie wiadomo co się wydarzy. Na szczęście wygrywamy tego seta do 23 dając sobie nadzieję na dalszy przebieg meczu.
Kolejny czwarty set już miał być gwoździem do trumny bo goście prowadzą 7-16 i co wtedy się stało chyba nikt nie wie. Na zagrywkę wchodzi Damian Porczyk któremu szło dotychczas różnie i ciągnie wynik zagrywką, że na nasze twarze wraca uśmiech. Następnie jedna piłka dla gości i na zagrywkę wchodzi Łukasz Bonk i nagle robi się 21-17 dla nas ? Końcówka seta już spokojna i wygrywamy do 23.
Mamy tie break. W losowaniu wygrywamy zagrywkę i zaczyna Łukasz Lip. Co się dzieje, bo nikt nie dowierza. Cztery zagrywki, z czego trzy to asy serwisowe, ale wszystkie zahaczają o taśmę i przeciwnik jest bezradny w przyjęciu. Później już tylko kontrolujemy wynik przy przepięknych wymianach na siatce. Co akcja to ładniejsza. Wygrywamy set do 12, a cały mecz 3-2 wychodząc z wielkich opresji.