04-11-2019 18:30
7 kolejka

W Gorzyczkach mecz z liderem i jak na lidera przystało chłopki nie dość, że z szeroką kadrą to jeszcze z trenerem u boku przyjechali ;)
My, wyjątkowo "liczni", bo aż ośmiu chłopa :D
I set - dobrze rozpoczynamy, odskakujemy na kilka punktów, pewne przyjęcie, stabilna zagrywka, skuteczny atak i spokojnie kontrolujemy seta do końca. Goście troszkę "speszeni" nie potrafią wejść na "obroty" ;)
II set - podobnie jak pierwszy zaczynamy bardzo dobrze, odskakujemy na 12:6 i... goście biorą czas, odrabiają część strat i cały czas gonią. Dochodzą nas przy stanie 21:18, a nawet wychodzą na jednopunktowe prowadzenie. przy stanie 24:23 robimy błąd w ataku i "wygranego" seta przegrywamy na własne życzenie...
III set - podobnie jak dwa pierwsze zaczynamy od prowadzenia i kilku punktów przewagi. Przy stanie 10:6 pierwszy czas gości i... u nas siada wszystko.. przyjęcie, atak, zagrywka... najpierw goście wyrównują po 13, by następnie odskoczyć na 16:20 i... już nas nie "dopuścili" do słowa ;)
IV set - u nas mobilizacja ale chłopaki z Orzesza jeszcze bardziej, set tylko do stanu 6:7 wyrównany, a później było tylko gorzej, oni grali, a my próbowaliśmy im dotrzymać kroku. Jeszcze przy stanie 14:18 kilka dobrych punktów bloków z naszej strony ale od 17:18 wchodzi na zagrywkę atakujący przyjezdnych i Strzelców... rozstrzelał :).
Robimy przejście przy 24:17 i to by było na tyle...

Ogólnie mecz momentami kapitalny, momentami słaby... jednym słowem - szkoda, bo Orzesze było do ogrania, ale u nas odezwały się "demony" przeszłości... słabe przyjęcie i koszmarna skuteczność w ataku... zamiast zagrać jak stare wygi to zagraliśmy jak nowicjusze ;)